Perfekcjonizm – literacki zabójca
Pułapka perfekcjonizmu
Pierwsze skojarzenie, jakie rodzi w nas perfekcjonizm, to najczęściej doskonałość czy ideał. Przeważnie wydaje nam się, że postawa dążenia do perfekcji jest warta pochwały i naśladowania, natomiast jej przeciwieństwo to tumiwisizm i bylejakość. Nic bardziej mylnego. To właśnie perfekcjonizm często wiąże się z bylejakością.
Zademonstruję to na przykładzie. Poniżej znajdują się zdjęcia obrazków wykonanych przez dwójkę dzieci w wieku ok. 6 lat. Pochodzą one z artykułu naukowego o tematyce perfekcjonizmu u dzieci. Który z obrazków bardziej Ci się podoba?
Zgaduję, że wybrałeś obrazek po prawej stronie. Jest wyraźnie lepszy od pracy dziecka z cechami perfekcjonisty. Według autora artykułu, im wyżej znajduje się przedszkolak na skali perfekcjonizmu, tym w jego pracach obserwuje się mniejszą ekspresję.
Amazonka jechała przez Lasek Buloński
Perfekcjonista poprawia zarys podbródka tak długo, aż a kartce zrobi się dziura.
Julia Cameron
Przykładem perfekcjonizmu, który jako pierwszy przychodzi mi do głowy, gdy myślę o pisaniu, jest historia zaczerpnięta z książki „Dżuma” Alberta Camusa. Jeden z jej bohaterów – Joseph Grand marzył o napisaniu wielkiej powieści. Tak bardzo chciał osiągnąć sukces i wzbudzić podziw przyszłych czytelników, że zafiksował się na pierwszym zdaniu, opisującym amazonkę, która jechała przez Lasek Buloński.
Przeczytał triumfalnie zdanie: „W piękny ranek majowy smukła amazonka, siedząc na okazałej kasztance, jechała pełnymi kwiatów alejami Lasku Bulońskiego”. Ale gdy przeczytał zdanie głośno, zakończenie zabrzmiało mu zbyt ciężko i Grand się zająknął. Usiadł z przygnębioną miną.
Albert Camus – „Dżuma”
Pewnego razu Grand poprosił doktora Rieux o odczytanie kilkudziesięciu stron swojego rękopisu. Okazało się, że na wszystkich stronach manuskryptu znajduje się to jedno jedyne zdanie o amazonce powtarzane w najrozmaitszych wersjach.
Tym właśnie jest dla mnie perfekcjonizm – poprawianym w nieskończoność zdaniem o amazonce, błędnym kołem, dreptaniem w miejscu… Bo przecież każdy rękopis byłby lepszy od tego, który składa się z jednego zdania w dziesiątkach kombinacji! Jak pisała w „Drodze artysty” Julia Cameron – perfekcjonizm jest odmową ruszenia naprzód.
„Obraz nigdy nie jest ukończony. On po prostu zatrzymuje się w interesującym miejscu”
Paul Gardner
„Książka nigdy nie jest skończona, ale w pewnym momencie przestajesz ją pisać i bierzesz się za następną (…) W twórczości to normalne – kiedyś trzeba odpuścić.”
Julia Cameron
Historia o perfekcyjnym pianiście dwupośladkowym
Poniższą opowieść zaczerpnęłam z bloga Energia Wewnętrzna Zbyszka Ryżaka. Tak mi się podoba, że przytoczę ją tutaj w całości:
Dyrygent Ben Zander mówi, że są pianiści, którzy grają na jednym pośladku oraz tacy, którzy grają na dwóch. Pianista dwupośladkowy to według niego człowiek stabilny, który próbuje kontrolować każdy aspekt gry. Dobry pianista dwupośladkowy gra poprawnie i starannie. Potrafi doskonale odtworzyć najtrudniejszy nawet utwór.
Na czym polega jego problem? Mimo że wszystko robi dobrze, jego gra nikogo nie porusza. Tak mocno wszystko kontroluje, że jest jak automat do odtwarzania nut.
Inaczej jest z pianistami jednopośladkowymi. Ci grając, omal nie zlatują z krzesła, kołyszą się na boki, mruczą, są pełni emocji. Zdarza im się czasem gdzieś pomylić. Tak, walą czasem byki i ściągają na siebie gromy surowych purystów, ale muzyka, w odróżnieniu od tych pierwszych, hipnotyzuje. Nie odtwarzają muzyki. To muzyka ich odtwarza. Ulegają jej, a za nimi ulegają jej słuchacze.
Niektórym perfekcjonistom udaje się wszystko kontrolować. I wtedy dopiero widać cały dramat. Okazuje się, że perfekcjonista jest suchy i niepociągający. Jury nie przyczepiło się niczego. Nie znalazło żadnych słabych punktów. I co z tego? Ziew… Okazuje się, że ci ludzie (których wziął za surowych krytyków i którym starał się nie dać żadnego pretekstu do uwag), wcale nie szukali tego, by „mucha nie siadała”. Szukali czegoś zupełnie innego. Szukali, by ktoś ich porwał, uwiódł, by ktoś ich poruszył, szukali kogoś komu można ulec. A co dostali? Równą drogę bez dziur, automatyczne wykonanie bez błędów, plastikową twarz bez zmarszczek.
Jeżeli starasz się kontrolować wszystko, jeżeli starasz się wszystko robić doskonale, jeżeli usiłujesz grać na dwóch pośladkach, nudzisz.
Ciąg dalszy nastąpi
Mam nadzieję, że powyższe przykłady dały Ci do myślenia.
W kolejnym artykule zajmę się sposobami na pozbycie się perfekcjonizmu.
Jeśli masz ochotę, możesz również obejrzeć krótkie video na ten temat.
Zdjęcia pochodzą ze strony Unsplash.com.
Stay tuned! 😉
Zapisz się do mojego newslettera, by nie przegapić żadnego nowego artykułu ani ofert specjalnych.
Dziękuję! 😊
Pomyślnie dołączyłaś/eś do mojej listy subskrybentów.
Zgadzam się w zupełności. Ten tzw. perfekcjonizm nie jest niczym innym jak obawą przed stworzeniem nie dość dobrego dzieła, a w życiu tak już jest że dostajemy to czemu poświęcamy najwięcej uwagi. Jeżeli jest tym „nie dość dobre dzieło”, to takie dzieło dostajemy.
Ps. jak się tak zastanowić, to muchomorek po prawej jest bardziej dwupośladkowy niż ten z lewej;)